wtorek, 13 grudnia 2016

347/366

Rano przyjechał księgowy: radosny jak skowronek, nie miał żadnych uwag, żadnych pretensji. Później dotarła paczuszka z próbkami perfum. To jednak był bardzo zły pomysł. Bardzo zły. Bo jeśli wstępnie zdecydowana byłam na perfumy wspomniane w notce dotyczące piątku, to wczoraj - po zmierzeniu się z dwoma trudnymi, niejednoznacznymi zapachami - sama już nie wiem. Bo Donna jest śliczna, delikatna, nienachalna ale to Perles De Lalique ma w sobie tę zaskakującą nutę pieprzu, kamfory, wieje chłodem i stwarza dystans, ale bardzo, bardzo intryguje. Natomiast Ivoire zaskakuje chłodną zielenią, świeżością i przebijającą przez nie przytulną, słodko-cierpką nutą, są tak bardzo inne od wszechobecnych ciężkich, kwiatowych, do granic mdłości słodkich perfum... A mam jeszcze kilka próbek do otwarcia. Wszystkie kosztują relatywnie niedużo i wszystkie są mało popularne. Jak tu wybrać?

Z pracowego radia rozbrzmiały cudowne dźwięki. Lubię kiedy muzyka tak niepostrzeżenie mnie zachwyca, kiedy w połowie orientuje się, że nie gra tylko w tle, ale we mnie, kiedy łapię się na zasłuchaniu...


3 komentarze:

  1. Ostro poszłaś w zapachy :) wręcz hurtowo ! To są próbki ? Miniaturki w oryginalnych buteleczkach ? No ciekawe na co się zdecydujesz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, to odlewki po 2 ml. za jedną fiolkę płacę 2-3 pln a wystarcza na jakieś 3 użycia więc pozwala się zorientować, jak się zapach nosi na skórze. i na przykład już wiem, że Perles De Lalique, który bardzo mnie zachwycił (i nadal zachwyca) nie jest dla mnie:/ Po pewnym czasie rozwija się w nim taka ciężka nuta, bardzo powłóczysta, wieczorowa. piękna ale jednak dla zupełnie innej kobiety. taka nuta do szpilek, gorsetów, dekoltów, wydatnych ust. taka... dla Ciebie?:)

      Usuń
  2. To dobry pomysł, faktycznie jest ich tyle, że można sprawdzić, "jak leżą" i nie zaopatrywać się w męczące zapachy.
    Boże, jaka Ty jesteś kochana... Taki opis, że poczułam się młodsza, lżejsza, ładniejsza... :*

    OdpowiedzUsuń