niedziela, 1 stycznia 2017

366/366

Ostatni dzień roku. Ale jak to? Wciąż tak dobrze pamiętam ostatni dzień grudnia w 2015 roku a tu znów?
Od rana ze spokojem przygotowywałam jedzenie: mini tarty na francuskim cieście, z rokpolem/gruszka/orzechami (wyszły podłe:/), paluchy z kminkiem i czarnuszka do barszczu, tortille nadziewane tuńczykiem, sałatkę, deskę serów.
Położyłam sie z maska na głowie i ligtingujaca maseczka na twarzy i odsłuchałam do końca audiobooka.

Podczas sylwestrowego wieczora ze zdumieniem odkryłam, ze gin z tonikiem wcale mnie nie upija (acz zakładam, ze moze w ramach żartu L. zamiast ginu podawał tonik z tonikiem dla niepoznaki przyozdobiony plastrem limonki). Nie upiły mnie tez dwa kieliszki wina musującego, doprawdy nie wiem, co sie dzieje:)

Żegnaj roku 2016,
dziękuje za to, co było dobre i piękne,
o złym nie chcę pamiętać!:)

2 komentarze:

  1. Masz mocniejszą głowę :) To dobrze ! :))
    Wyszły podłe, bo pyszne ? :P

    Z dużą ulgą żegnam ten rok i z wielkimi nadziejami witam nowy !
    Gdy czytam notatki z 2015 r. bardzo wielu dni nie pamiętałabym, a dzięki Tobie mogę do nich wrócić właśnie przez pryzmat dobrych i szczęśliwych, z 2016 podobnie... i niech tak trwa !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie nie. bo wino już po jednym kieliszku działa na mnie konkretnie:)

      ponieważ jest poniedziałek, jestem w pracy to mój optymizm nieco przygasł:)

      Usuń