poniedziałek, 2 stycznia 2017

1-366/2017

Zdecydowałam że muszę jeszcze napisać notkę podsumowującą miniony rok. Taka "kropka nad i" o tym, co było ważne, dobre, piękne, bolesne i smutne.

Przeczytane w 2016

Przez cały rok skrzętnie notowałam tytuły przeczytanych/przesłuchanych książek.
Pogrubioną czcionką zaznaczyłam te, które zrobiły na mnie szczególnie duże wrażenie. A pochyłą te, o których chciałabym zapomnieć i które bardzo rozczarowały.

1. Nick Hornby "Funny Girl"
2. Katarzyna Surmiak - Domańska "Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość"
3. Katarzyna Droga "Pokolenia. Powrót do domu"
4. Sue Monk Kidd "Sekretne życie pszczół"
5. Camilla Lackberg "Zamieć śnieżna i won migdałów"
6. Włodzimierz Kowalewski "Excentrycy"
7. Robert Galbraith "Jedwabnik"
8. Camilla Lackberg "Ofiara losu" [a]
9. Camilla Lackberg "Niemiecki bękart" [a]
10. Paula Hawkins "Dziewczyna z pociągu" [a]
11. Robert Galbraith "Żniwa zła" [a]
12. Katarzyna Puzyńska "Motylek" [a]
13. Katarzyna Puzyńska "Więcej czerwieni" [a]
14. Camilla Lackberg "Syrenka" [a]
15. Lauren Groff "Fatum i furia"
16. Camilla Lackberg "Latarnik" [a]
17.
23. Jo Nesbo "Czerwone gardło" [a]
24. Stefan Ahnhem "Ofiara bez twarzy" [a]
25. Jo Nesbo "Trzeci klucz" [a]
26. Shaffer/Barrows "Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek"
27.







niedziela, 1 stycznia 2017

366.2016

31/12 - nie byłam zadowolona, że ten dzień wypada w sobotę, a tymczasem
           okazało się, że upłynął mi bardzo spokojnie. Obejrzałam pierwszy
           sezon Black mirror, smutna i przygnębiająca, ale mam też nadzieję, że
           przerysowana wizja przyszłości.  Zrobiłam roladę szpinakową i quiche z boczkiem.
           Dużo czasu poświęciłam na zrobienie sobie fryzury... wyszło "efektownie"
           jak zwykle :)) Zadzwoniła do mnie B. z pytaniem jaki noszę rozmiar, bo chce mi
           kupić sukienkę na sylwestra... Wiem, brzmi to niewiarygodnie, szczególnie,
           że faktycznie kupiła... Srebrną, dopasowaną, przed kolana :) ale nie mam zdjęcia.
         
           Gdy jechałam po D. w Trójce wybrzmiewała "Purple rain". Pomyślałam, jak
           ważna dla mnie jest ta piosenka, wszystko co z nią kojarzę, zdarzenia,
           emocje rozciągnięte na ponad dekadę mojego życia... i poczułam się wolna !

366/366

Ostatni dzień roku. Ale jak to? Wciąż tak dobrze pamiętam ostatni dzień grudnia w 2015 roku a tu znów?
Od rana ze spokojem przygotowywałam jedzenie: mini tarty na francuskim cieście, z rokpolem/gruszka/orzechami (wyszły podłe:/), paluchy z kminkiem i czarnuszka do barszczu, tortille nadziewane tuńczykiem, sałatkę, deskę serów.
Położyłam sie z maska na głowie i ligtingujaca maseczka na twarzy i odsłuchałam do końca audiobooka.

Podczas sylwestrowego wieczora ze zdumieniem odkryłam, ze gin z tonikiem wcale mnie nie upija (acz zakładam, ze moze w ramach żartu L. zamiast ginu podawał tonik z tonikiem dla niepoznaki przyozdobiony plastrem limonki). Nie upiły mnie tez dwa kieliszki wina musującego, doprawdy nie wiem, co sie dzieje:)

Żegnaj roku 2016,
dziękuje za to, co było dobre i piękne,
o złym nie chcę pamiętać!:)

365/366

Pojechałam na chwile do pracy. Zostałam cztery godziny. A to wszystko bez śniadania wiec w mieście bez trudu dałam sie namówić na hamburgera w "Burger House". W C&A kupiłam pasującą na mnie bieliznę. Leży naprawdę idealnie a kosztowała mniej niż połowa najtańszego Effuniaka. Uznałam, ze to cud wiec zainwestuje jeszcze w dwa inne kolory z tego samego modelu. Tu cud sie skończył, bo żaden z ośmiu mierzonych halfcupów juz nie pasował. Za to odkryłam istnienie biustonosza, który mimo ze za duży to potrafi spłaszczać biust:)
W Hebe kupiłam nową maskę z Biovaxu (pachnie obłędnie i rewelacyjnie odżywia), wielki słój bananowego Kallosa i serum do przesuszonych dłoni, w którym zakochałam sie od pierwszego użycia. 
Jak widać zakupy bardzo mnie uszczęśliwiają:)

sobota, 31 grudnia 2016

365.2016

30/12 - tak więc "Shantaram" okazuje się wielkim rozczarowanie... o ile
           przezabawny jest Prabaker, przewodnik głównego bohatera, dość
           interesująca fabuła, o tyle przykryta nagromadzeniem przemyśleń w stylu
           Coelho, czy E.E.Schmitta, co  sprawia, że słuchanie stanowi prawdziwe wyzwanie....
           Oczywiście nie znam zbyt wiele pań lekkich obyczajów czy zbiegłych
           przestępców - w sumie to wcale nie znam - natomiast czy te truizmy udające
           refleksyjność ... co, mają przełamywać stereotypowe myślenie ?
           Dla mnie są niewiarygodne. Zobaczę co będzie dalej, choć wiem, że nie muszę :)
   
           Zadzwoniła A., że zaprasza mnie na sylwestra do leśniczówki jej brata...
           ale ja już umówiłam się ze znajomymi i ta alternatywna możliwość wytrąciła mnie
           z równowagi.
       
           Zrobiłam na sylwestrową noc mleczną kanapkę. Jedyne co przychodzi mi do
           głowy, gdy myślę o tym cieście, to: dziwne :)
       

piątek, 30 grudnia 2016

364/366

To chyba czas na pean ku zdolnościom mojej fryzjerki. Wciaz jestem pod wrażeniem tego, co wydobywa z moich włosów. Ze nawet po masce sa uniesione, nie sa ciężkie, przyklapnięte. Ladnie sie układają, a pomimo potężnego cieniowania jest ich bardzo duzo. I nawet juz nie boli mnie, ze ta fryzura nijak nie gra z moja wizja - czyli prosto ciachniete włosy do ramion, bez cieniowania. One lubią cieniowanie, niestety. Dopiero wtedy żyją i widać, ze jest ich naprawdę duzo. 

Pojechałam po zakupy. Bardzo zaskoczona, ze w Auchan tak mało ludzi. Zaplanowałam na jutro ciasto z kremem chałwowy, zeby godnie i bardzo słodko pożegnać ten gorzki rok. I kupiłam sobie karnawałowa maskę na oczy;) Za pińć złotych i pewnie rozpadnie sie po pierwszym użyciu ale radochę mam jakbym wybierała sie na karnawał w Wenecji;)

364.2016

29/12 - br1 i br2. W tym drugim skończyłam mc, w tym pierwszym dostałam
           pieniądze. Obie sprawy mocno poprawiły mi samopoczucie.
         
           Nic tak dobrze mnie nie usypia, jak oglądanie anime, ale jednocześnie
           i mnie, i synowi nr2 wspólne oglądanie sprawia przyjemność, więc za nami
           kolejne 2 odcinki.

363.2016

28/12 - po powrocie z pracy upiekłam szarlotkę.
            Syn nr1 pojechał do O. do pracy. Smutno mi z tym, że już taki duży,
            że życie każe mu w czasie, gdy jego koledzy leżą wentylem do góry,
            wracać, żeby pracować... Źle mi z tym, że tak jest. I nie chodzi o to,
            że inni mają gorzej, lub co ja w jego wieku... Po prostu z tym mi źle.
         
           Przyznam, że kiedyś przewracałam oczami, gdy słyszałam o wydatkach I. w jej
           koszmarnej sytuacji finansowej. Tymczasem przekonałam się po raz
           kolejny, że gdy się nie jest w cudzych butach, to nie ma co się wymądrzać.
           Na poparcie tych słów kupiłam subskrypcję na Audiotece i poczułam się
           jakbym zrobiła interes życia, gdy za Shantaram zapłaciłam 19.90.

czwartek, 29 grudnia 2016

363/366

Przesłałam pół dnia. Zrobiłam krokiety z resztka wigilijnej kapusty z grzybami. Odkryłam, ze w naszym kameralnym kinie Malta grają film, który bardzo chciałabym zobaczyć i pomyślałam, ze moze Nowy Rok w kinie? Bo ostatnio w kinie byłam tez w Nowy Rok ale... chyba z dziesięć lat temu:)
Wieczorem na Netflixie obejrzałam "Ojca Chrzestnego". Za każdym razem wbija mnie w fotel, każda scena, muzyczna ilustracja, gra aktorska, fabuła.