sobota, 31 grudnia 2016

365.2016

30/12 - tak więc "Shantaram" okazuje się wielkim rozczarowanie... o ile
           przezabawny jest Prabaker, przewodnik głównego bohatera, dość
           interesująca fabuła, o tyle przykryta nagromadzeniem przemyśleń w stylu
           Coelho, czy E.E.Schmitta, co  sprawia, że słuchanie stanowi prawdziwe wyzwanie....
           Oczywiście nie znam zbyt wiele pań lekkich obyczajów czy zbiegłych
           przestępców - w sumie to wcale nie znam - natomiast czy te truizmy udające
           refleksyjność ... co, mają przełamywać stereotypowe myślenie ?
           Dla mnie są niewiarygodne. Zobaczę co będzie dalej, choć wiem, że nie muszę :)
   
           Zadzwoniła A., że zaprasza mnie na sylwestra do leśniczówki jej brata...
           ale ja już umówiłam się ze znajomymi i ta alternatywna możliwość wytrąciła mnie
           z równowagi.
       
           Zrobiłam na sylwestrową noc mleczną kanapkę. Jedyne co przychodzi mi do
           głowy, gdy myślę o tym cieście, to: dziwne :)
       

3 komentarze:

  1. Zrobiłam takie jakby tiramisu tylko z kremem chałwowym. I biszkopty tak obficie nasaczylam kawa, a dodatkowo warstwy przesypywalam kawa rozpuszczalna, ze skutecznie zabiłam smak chałwy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chichoczę jak to czytam :) przedobrzyłaś :)
    Mnie syn nr2 powiedział, że smakuje mu mleczna kanapka, wg mnie gdy odstała dobę zrobiła się lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj, bardzo przedobrzyłam. taki pyszny był ten krem, taki chałwowy. a przez ten smak kawy, wszechobecny smak kawy, mama pięć razy pytała się, czy to tiramisu. nie kurde, to nie tiramisu chociaż tak smkauje:/

    OdpowiedzUsuń