środa, 14 grudnia 2016

348/366

W trzy dni uwinęłam się z kolejnym audiobookiem Wojciecha Chmielarza. Polubiłam komisarza Mortkę, polubiłam nawet lektora, chociaż nadal żałuję, że Janusz Zadura zastąpił Andrzeja Mastalerza. Niemniej - już nie słyszę, że to Rico z "Pingwinów z Madagaskaru". I rozczuliły mnie podziękowania od autora, zwłaszcza historia z liczeniem nietoperzy:)
Wieczorem poszłam na zebranie do szkoły. I przeżyłam. A wielką ulgą było położyć się do łóżka o 21:30 i po prostu zasnąć.

3 komentarze:

  1. O, nowy autor ! Do Andrzeja Mastalerza czuję sentyment po "Cieniu wiatru" i myślę sobie, że może fajnie czytać kryminał :)
    E, no :) a wieści z zebrania na priv ? Coś się wyjaśniło odnośnie rozbieżności ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nowy:) całkiem zgrabnie pisze, no i w polskich realiach a ja to jednak lubię. niby nie jest to jakoś szczególnie odkrywcze ale bardzo mi pasuje, że nie jest takie wydumane i monumentalne jak np. kryminały Bondy.

      a z zebrania to cała klasa napisała znacznie poniżej oczekiwań. poza tym G. zalicza takie "zawieszenia" - jak utknie na jednym zadaniu, bo nie wie/nie umie/nie rozumie, to nie robi kolejnych. jutro ma poprawić ten sprawdzian. no zobaczymy:)

      Usuń
  2. To chyba trochę Ci ulżyło, widocznie sprawdzian był trudniejszy. Obstawiałabym, że G. się przełamie z czasem. Syn nr2 w szkole jak się czymś przejmował, to tak sie zacinał, że nie można się było z nim dogadać, bo tylko siedział i łzy mu płynęły, a teraz prosze, wszędzie go pełno :)

    OdpowiedzUsuń