czwartek, 22 grudnia 2016

355/366

Podjechałam do Auchan skompletować kosz prezentowy dla działu handlowego naszego największego klienta. Zamarłam kiedy zobaczyłam kolejki do kasy, kosze zakupowe po brzegi wypakowane. I bardzo pogratulowałam sobie, że przezornie większe zakupy udało mi się załatwić w sobotę. 
Popołudnie w cichym domu. Chłopaki na klubowej Wigilii więc jednym okiem podglądałam "The Crown" przy okazji piekąc buraki na barszcz, sernik i szybki makowiec. I popijając zieloną herbatę z plasterkami pomarańczy i goździkami. A wszystko bez pośpiechu. Tak to mogę przygotowywać się do Świąt.

1 komentarz:

  1. Tak GENERALNIE dlatego lubię grudzień, że spotkania okołoświąteczne trwają około 2 tyg przed świętami :) i człowiek tak trochę "wisi" w pozytywnym tego słowa znaczeniu w tym klimacie. Ostatnio przechodziłam koło wydzielonego placu ze świerkami, zapach przenosi mnie natychmiast, na szczęście na chwilę, w mentalny stan kilkuletniej dziewczynki :)
    Lubiłam tak sobie zorganizować przygotowania w kuchni, żeby sprawiały właśnie taką przyjemność jak Tobie, a nie były drogą przez męką :)

    OdpowiedzUsuń