07/12 - po pracy odwiedziłam K. i Juniora. Mały spał, po przebudzeniu
zjadł, a następnie robił te obłędne miny noworodka jakby się czegoś
napali... od grymasu po promienny uśmiech ;)
Wieczorem upiekłam w końcu ducanowy chleb, a zbierałam się do tego
od czterech dni.
a jak on ma na imię? mówią o nim Junior? bardzo dynastycznie;)
OdpowiedzUsuń:D nie, no ja tak o nim mówię :D
OdpowiedzUsuń