27/12 - podczas jazdy do pracy i z powrotem słuchałam audiobooka.
Po powrocie do domu upiekłam kurczaka i słuchałam dalej.
Mnie jednak sprawia dużą frajdę nie oglądanie telewizji w zamian
za ciekawą, snutą przyjemnym głosem opowieść. Siedziałam pod
kocem, paliły się świece, Jacek Rozenek czytał a ja czułam się
naprawdę szczęśliwa do 23-ej z minutami, kiedy to powieść dobiegła
końca !
oooo tak! policzyłam, ile książek przeczytałam a ile przesłuchałam. proporcje są tak bardzo na korzyść audiobooków, że nie wiem, jak kiedyś żyłam nie mając do nich dostępu?
OdpowiedzUsuńOj, ja też zdecydowanie więcej słuchałam, niż czytałam... ale to jakiś znak naszych czasów, rozwoju technologicznego, który b. mi odpowiada.
OdpowiedzUsuń