poniedziałek, 12 grudnia 2016

347.2016

12/12 - poniedziałek, w który wydaje mi się, że jedyne co umiem, to wszystko
          spaprać. Zderzam się ze ścianą swoich ograniczeń - to najoptymistyczniejsza
          możliwość, z nadzieją, że to stan przejściowy.
          Gdy wychodziłam z pracy zadzwonił prawnik, wieczorem odebrałam bardzo
          konkretny projekt pozwu. I może w przyszłości spojrzę na to w kategoriach
          happy. A dziś... dziś najlepsze jest to, że już jestem w domu, pod kocem,
          daleka od reszty świata.

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że to słabszy dzień. Czasem tak spada na człowieka grad niepowodzeń, a kolejnego dnia spogląda na to i widzi rozwiązania, i widzi kierunek. I tego Tobie życzę:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda na to, że tak w sensie słabszy dzień - i tego się będę trzymać :)

    OdpowiedzUsuń