niedziela, 11 grudnia 2016

345.2016

10/12 - syn nr1 przyjechał na kilka godzin do O., przede wszystkim na pogrzeb
            ojca kolegi, ale wpadł na trochę do domu. Wyciszony i jakiś taki kochany.
       
            Pół dnia przygotowywałam się na firmową wigilię. Wolę, gdy jestem
            zadowolona ze swojego wyglądu, tym razem eM. podtrzymała mnie na
            duchu, bo czułam się kiepsko... Ale impreza w moim odczuciu była bardzo
            miła i przyjazna, a ja (dla odmiany) grzecznie i wcześnie wróciłam do domu.

2 komentarze:

  1. ej, no serio wyglądałaś bardzo elegancko i ładnie. absolutnie zazdroszczę wyglądania w sukienkach. ja zawsze wyglądam jak walec:/ więc chyba po prostu pozostanę przy tym, co się w moim przypadku bardzo sprawdza czyli zestaw spodnie+żakiet.

    OdpowiedzUsuń