niedziela, 18 grudnia 2016

352.2016

17/12 - w sobotę mechanik nie odezwał się, ale po nocnych atrakcjach "w domu
           i zagrodzie", nawet wysłałam do losu taką intencję, że lepiej byłoby nic
           z autem nie robić.
           Ulepiliśmy z synem nr2 milion pierogów z kapustą i grzybami oraz nastawiłam buraki
           na zakwas. Zobaczymy, czy zdąży coś z tego wyjść. Wypróbowałam przepis eM. na
           pierogi i faktycznie wychodzi przyjemne, plastyczne ciasto, które łatwo lepić :)
           W międzyczasie wpadła  G. ze świątecznym upominkiem, tj kredkami
           i antystresowymi malowankami :)
           Wieczorem pojechałam do B. i L., odsmażone pierogi i barszcz Krakusa
           to zdecydowanie moja bajka :)

3 komentarze:

  1. o tak! kulinarnie w tych świętach odnajduję się jak pączek w maśle! gorzej, że po świętach jak ten pączek przy okazji wyglądam:)
    no więc nigdy nie robiłam barszczu na zakwasie. co roku zastanawiam się, czy nastawić i co roku boję się, że mi spleśnieje, zepsuje się czy coś tam. ale rozgrzeszam się, ze ten przepis z którego korzystam i tak jest pyszny i wspaniały:)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, a ja byłam przekonana, że ten Twój sprawdzony przepis to właśnie zakwas !

    OdpowiedzUsuń
  3. no tak i nie. robi się taką zawiesinę z pieczonych buraków, przypraw i wywaru. i to się musi "przegryzać" kilka dni. a i tak mam teorię, że cały sekret tkwi w doprawieniu moim autorskim:)

    OdpowiedzUsuń