Księgowy podsumowuje rok. Z tej okazji wyjaśnia różne nieścisłości, które pojawiają się w dokumentach. Nieścisłości - tu muszę stwierdzić to dobitnie - powstałe z mojej winy, gapiostwa, braku uważności. Oczywiście wyjaśnia to w specyficzny dla siebie sposób. Jestem tak znękana tą mailową szarpaniną, że w domu biorę trzy kalmsy i dla odreagowania przesypiam całe popołudnie.
W biurze uruchomiłam Spotify. Za oknem sypał śnieg, a z głośników sączyły się dźwięki mojej ulubionej playlisty, tej smutnawej, spokojnej. Tej, która nie dodaje energii ale kołysze i wzrusza. To pewnie dziwne ale poczułam, że to takie wielkie szczęści umieć się poddać dźwiękom, dać się im zaczarować, pozwolić aby wpływały na nastrój.
Tak, styl księgowego jest szczególny, w moim odczuciu często pozbawiony dobrej woli współpracownika a naznaczony jakąś irytacją, by nie rzec wkurwem. Na pocieszenie te złośliwości świadczą TEŻ o inteligencji :)
OdpowiedzUsuńA dziś w radiu red. Mann puścił "Tennessee Whiskey" i poczułam, ze mnie ten cotygodniowy utwór tak uspokaja, prasuje myśli i emocje :)
tak! "Tennessee..." jest dla mnie tak wpisane w piątkowe poranki, że jeśli się nie załapię na radiowe słuchanie, to puszczam na YT bo piątek bez tego utworu jest nieważny. a przecież ja bardzo mało entuzjastycznie podchodzę do country;)
Usuńa druga piosenka, która zawsze kojarzy mi się z mannowymi porankami to ta:
https://www.youtube.com/watch?v=KuKa5IlXBrY
Mnie Dracula :) w różnych wersjach... Bosh... niech chociaż ten Mann trwa !
OdpowiedzUsuń