poniedziałek, 26 grudnia 2016

358/366

Piątek. Chłopaki pojechali do barbera, do Ikei i odebrać platery. A ja w spokoju, w towarzystwie Trójki zrobiłam miodownik/stefankę, paszteciki z kapusta i grzybami, kapustę z grochem i doprawiłam barszcz. O 18 załadowałam zmywarkę i całe przedwiateczne gotowanie miałam zakończone. Az nie mogłam uwierzyć, ze mogłam uwierzyć, ze przede mną Wigilia bez stania przy garach:)

1 komentarz:

  1. Bardzo dobre zakończenie roku :) Organizacyjnie ogarnęłaś, a przede wszystkim spokojnie... i takie powinny być przygotowania świąteczne.

    OdpowiedzUsuń