niedziela, 1 stycznia 2017

365/366

Pojechałam na chwile do pracy. Zostałam cztery godziny. A to wszystko bez śniadania wiec w mieście bez trudu dałam sie namówić na hamburgera w "Burger House". W C&A kupiłam pasującą na mnie bieliznę. Leży naprawdę idealnie a kosztowała mniej niż połowa najtańszego Effuniaka. Uznałam, ze to cud wiec zainwestuje jeszcze w dwa inne kolory z tego samego modelu. Tu cud sie skończył, bo żaden z ośmiu mierzonych halfcupów juz nie pasował. Za to odkryłam istnienie biustonosza, który mimo ze za duży to potrafi spłaszczać biust:)
W Hebe kupiłam nową maskę z Biovaxu (pachnie obłędnie i rewelacyjnie odżywia), wielki słój bananowego Kallosa i serum do przesuszonych dłoni, w którym zakochałam sie od pierwszego użycia. 
Jak widać zakupy bardzo mnie uszczęśliwiają:)

2 komentarze:

  1. Ech... przyznaję, że w żadnymi innym staniku mój biust nie wygląda tak dobrze, jak w Eff... ale z drugiej strony ostatni stanik kupiłam w lipcu i w tym tygodniu złamała mi się fiszbina, gdy podnosiłam kartkę z podłogi. To nastąpiło aż takie przeciążenie ??? Za 190 zł spodziewałabym się lepszej jakości :/
    Niezmiennie robi na mnie wrażenie Twoje zorientowanie w szeroko pojętym świecie kosmetyków !!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o! to może warto napisać, żeby dosłali tę fiszbinę? u mnie effuniaki to na lata (rekordzista miał pięć lat, w piętek dojrzałam do jego utylizacji).

      a dziękuję. nie wiem, czy mam jakieś szczególne rozeznanie. krem do rąk kupiłam w ciemno, wybierając kierowałam się tym, żeby miał pompkę bo chciałam do łazienki w pracy. okazał się tak dobry, że żal mi go do pracy. a jeśli chodzi o maski na włosy to wiem, które firmy i jakie składniki bardzo mi służą:)

      Usuń