Weszłam w nowy rok dziwnie lekko, bez nerwów, bez napięcia, bez postanowień. I cały pierwszy dzień tego nowego roku przebiegł właśnie tak.
Wszyscy jeszcze spali, kiedy zeszliśmy na śniadanie. Podłączyliśmy sprzęt i zagrała trójka i Top Wszech Czasów. Co piosenka - to wspomnienie, dreszcz, wzruszenie. Towarzyszył nam G., który ośmielił się i nawet z nami zatańczył. A później snuliśmy się leniwie, od kawy do kawy, od piosenki do piosenki.
Wieczorem z głośników popłynęły dźwięki doskonałe.
Najpierw to:
A później to:
Obie piosenki jakoś się łączą, nie tylko dlatego że ich wykonawcy są w życiu prywatnym parą. Obie poruszają we mnie ten bardzo czuły punkt, mam wrażenie że docieram do granic odczuwania piękna, podziwu, ekscytacji. Uwielbiam. I z tymi dźwiękami chcę kojarzyć ten dzień.
PS. Pobiłam chyba własny rekord: kiedy położyłam G. spać i czekałam aż zaśnie przypomniałam sobie, że mam w koszyku w pewnej księgarni kilka książek, że czekają od kilku dni aż wreszcie kliknę i sfinalizuję zakup. I tak oto w Nowy Rok, o godzinie 1:14 dokonałam pierwszych zakupów:)))
Piękne piosenki, ale nie mów, że były na LPWszechCzasów3 ?
OdpowiedzUsuńJakie książki ?
no nie, dj zagrał je na życzenie. podobnie jak tę:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=Uo7ePfyZQD0 :)
a książki to ciąg dalszy sagi "Pokolenia" Katarzyny Drogiej. I wydane w Polsce książki Sue Monk Kidd, to tak na fali tego, że kończę reporterską powieść o Ku Klux Klanie a Sue pisze o południowych stanach Ameryki.