Zaspaliśmy. Z premedytacją. Wszyscy. I dobrze.
Dzięki temu oszczędziliśmy dziecku drogi do szkoły przez mrozy, wiatr i śnieżne zaspy, a komfortowo podwieźliśmy samochodem.
A pierwszy dzień w pracy, pierwszy po długiej przerwie, nie był wcale taki zły i trudny.
A pierwszy dzień w pracy, pierwszy po długiej przerwie, nie był wcale taki zły i trudny.
I dobrze ! Po tak porozbijanych tygodniach ciężko stawać na baczność.
OdpowiedzUsuń