piątek, 15 stycznia 2016

14/366

Zmarł Alan Rickman. Bardzo mnie to zasmuciło i dotknęła. Uwielbiałam jego role, wszystkie. A najbardziej pułkownika Christophera Brandona. Wieczorem przypomniałam sobie "Rozważną i romantyczną", ten film ma już dwadzieścia lat a nic się nie zestarzał, nie trąci myszką (tylko Kate Winslet wyładniała i wyszlachetniała;)). Piękny mężczyzna, piękna postać i wspaniała rola.


Wieczorem pomyślałam, że jeśli będzie okazja to podczas ferii zimowych chcę spróbować na jakiejś oślej łączce jazdy na nartach. Bo właściwie dlaczego nie?:)

5 komentarzy:

  1. Mnie też smutno, choć najbardziej zapadł mi jako Severus Snape :)
    O ! Gratuluję odwagi !!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ekhm. musiałam wczoraj sprawdzić, kto to ten Snape, nad którym wszyscy się zachwycają:)
      ja jeszcze bardzo go lubiłam w "Szklanej pułapce". No i w "Love Actually". Ale tam miałam ochotę potężnie zdzielić w ucho!:)

      Usuń
    2. wczoraj przeczytałam, że na nartach zdecydowanie lepiej jeździ się ludziom przy tuszy. to muszę wykorzystać ten - mam nadzieję! - chwilowy atut;P

      Usuń
  2. E tam, ta Twoja tusza... ;)) Kurcze, a ja się boję. Musiałabym przejść kurs, bo intuicyjnie nic a nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nart w życiu nie miałam na nogach! ale jest w okolicy mała górka z wyciągiem. naprawdę mała. to spróbuję. generalnie chciałabym na biegówkach, ale... co z G.? musiałby z nami a to marnie widzę:/

      Usuń