18/01 - mróz i słońce - to zimowy stan do zaakceptowania.
Byłam u rodziców. Tak czuję, że wspólnego czasu coraz mniej.
Znikają przez to wszelkie animozje, pozostaje w czystej formie miłość.
Relaksacja po jodze. Żółto-złoty balon, który zabiera troski i odpływa w niebyt.
Tak. Kiedy w niedzielę zaświeciło słońce, to miałam ochotę brykać niczym młody źrebak!
OdpowiedzUsuńA w temacie rodziców bardzo przytulam:*
Takie mnie jakieś smęty trzymają w tym styczniu, fuj :/
OdpowiedzUsuń