01/02 - w Lidlu natknęłam się na A., psycholożkę. Zawołała mnie i stwierdziła,
że aktualne życie bardzo mi służy :)) Umówiłyśmy się na kawę.
Dopiero teraz dociera do mnie, jakie to było miłe.
Wieczorem odezwała się A. z newsem sercowym, który koniecznie musimy
obgadać w sobotę. A tymczasem zaległam w sypialni, z kojącym głosem
młodego Stuhra, wrażeniem jak bardzo tęsknię za HH, i że to niemożliwe,
tak tęsknić za fikcyjnym detektywem. Ale Cormorana Strike też lubię...
Zastanawiam się jak go widzę i rozmnożyły mi się kandydatury:
Javier Bardem, Joaquin Phoenix, Clive Owen, Aaron Eckhart, ale wygrywa
ten pan.
No mi ten głos młodego Stuhra jakoś nie pasuje. Za bardzo teatralnie czyta, za bardzo go widzę.
OdpowiedzUsuńMówisz, ze Javier Bardem? To ja głosuję za tym panem!
Ale wyobrażasz sobie tę treść w wykonaniu Bonaszewskiego ?
OdpowiedzUsuńJavier - powiadasz ? :)) Mógłby być, choć nadal najbardziej optuję za Schreiberem, ale ja go w niewielu rolach widziałam, może stąd ta wizja :)
Dla mnie Strike ma w sobie taką szorstkość, brud, sponiewieranie. I właśnie Bardem to ma. Schreiber jest chyba nieci zbyt przystojny:) I ach! pomyślałam, że Jon Hamm też mógłby być Cormoranem pomimo swojej oczywistej przystojności.
OdpowiedzUsuńAle mam też kilka typów mniej znanych: Gerard Butler, Dawid Thewlis czy Jason Isaacs. No i w sumie chyba od początku pasuje mi po prostu Jason Statham!:))))