poniedziałek, 8 lutego 2016

35/366

Poszłam pieszo do pracy. Z Zaspą u boku:) Jejku, jakim zaskoczeniem jest, że z psem jest po prostu raźniej:) W drodze słuchałam bezpłatnego fragmentu "Jedwabnika". Dotychczasowe, przez kilka tygodnia ponawiane próby słuchania tego godzinnego fragmentu przed snem zawsze kończyły się moim zaśnięciem. A teraz odsłuchałam i wciągnęło mnie tak, że wieczorną lekturą mogło być tylko jedno - papierowe wydanie "Jedwabnika". I 16o przeczytanych stron.

2 komentarze:

  1. O, to bardzo się cieszę :)) choć mnie po Nesbo nadal trudno traktować p. J.K.Rowlling/R.Galbraith poważnie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja chyba czuję trochę przesyt Nesbo, tym jego brutalnym światem, mroczną duszą Harry'ego. Więc odpoczywam trochę przy lżejszym kalibrze;)

    OdpowiedzUsuń