czwartek, 18 lutego 2016

48.2016

17/02 - rano -5 stopni, ale wreszcie pokazało się słońce.
          Zrobiłam całkiem ładny makijaż i jakoś okiełznałam włosy.
          W pracy wybuchnęłam śmiechem, na idiotyczne i infantylne wyjaśnienia
          współpracownicy. To ostatnie nie należy akurat do najszczęśliwszych
          momentów w Międzynarodowym Dniu Kota.


4 komentarze:

  1. U nas rano było mroźno i słonecznie. A później była ogromna śnieżyca (śniegodeszczyca) i właśnie w tej śnieżycy stałam przez kilkanaście minut w centrum miasta moknąc i złorzecząc;)
    A Dzień Kota jakoś celebrowałaś?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyściskałam wszystkie CZY, co przyjęły z jawną odrazą :D

    OdpowiedzUsuń
  3. sprowadź na chatę nowego psa, to się od zazdrosnych kotów nie opędzisz!:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. :)) na razie pod żadnym względem nie jestem w stanie, głównie emocjonalnym, chociaż gdy widzę te smutne pyski na FB, to brałabym.

    OdpowiedzUsuń