sobota, 20 lutego 2016

51.2016

20/02 - sobotni poranek w domu. Znowu taki dobry czas. Ciepło, kocie wibrysy,
          kawa ogrzewająca dłonie. Włączyłam pranie. Wszystko w swoim
          tempie. Bez pośpiechu.




          Chwila ekscytacji w odczytaniu szyfru, poczułam się jak
          bohaterka kryminału :) gorzej, że to moje życie.
          Kupiłam "Zwierciadło", tego z Julią Roberts nie było.

2 komentarze:

  1. bo ten z Julią była z kalendarzykiem, pewnie dlatego się rozszedł.
    ja też lubię tę powolność soboty. bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupiłam z K. Kolendą-Zalewską. Za dużo to nie poczytałam, przekartkowałam :/

    OdpowiedzUsuń