20/02 - sobotni poranek w domu. Znowu taki dobry czas. Ciepło, kocie wibrysy,
kawa ogrzewająca dłonie. Włączyłam pranie. Wszystko w swoim
tempie. Bez pośpiechu.
Chwila ekscytacji w odczytaniu szyfru, poczułam się jak
bohaterka kryminału :) gorzej, że to moje życie.
Kupiłam "Zwierciadło", tego z Julią Roberts nie było.
bo ten z Julią była z kalendarzykiem, pewnie dlatego się rozszedł.
OdpowiedzUsuńja też lubię tę powolność soboty. bardzo.
Kupiłam z K. Kolendą-Zalewską. Za dużo to nie poczytałam, przekartkowałam :/
OdpowiedzUsuń