Ha! Udało mi się kupić stacjonarnie ulubioną farbę do włosów. Tak zupełnie nagle i niespodziewanie. Wieczorem podjechałam do pracy. Zjadłam mój gołąbkowy obiad, dorobiłam sałatkę z brukselki i uporządkowałam zdjęcia z gór. I... tadam! Oparłam się pokusie i odmówiłam ciastka.
Wieczorem G. zażyczył sobie noclegu u babci. Odwieźliśmy go a sami poszliśmy na spacer na Śródkę i Ostrów Tumski. Uwielbiam ten cichy zakątek miasta, iluminowaną katedrę. I sobotni wieczór poza domem.
Wieczorem G. zażyczył sobie noclegu u babci. Odwieźliśmy go a sami poszliśmy na spacer na Śródkę i Ostrów Tumski. Uwielbiam ten cichy zakątek miasta, iluminowaną katedrę. I sobotni wieczór poza domem.
Gratuluję, zwłaszcza odmowy ciastka... Ja nie odmawiam, ba ! biorę mimo, że nikt nie proponuje. Uzasadniam ten stan przeraźliwym osłabieniem przedwiosennym...
OdpowiedzUsuńmam ambitny plan odmawiać aż do Wielkanocy. przeanalizowałam temat i wyszło mi, że naprawdę chcę jeść racjonalnie. bo wiem, że mi to służy. i jakoś czuję się na siłach, aby temu sprostać.
UsuńTo trzymam kciuki i bardzo tęsknię :*
OdpowiedzUsuń