22/02 - w zasadzie koło 16-tej mogłam napisać, że przyjechał monter
z Netii, z samej stolicy, żeby stwierdzić, że mam w domu kabel
uszkodzony. To samo mogli ustalić miejscowi fachowcy z Orange,
na pewno mniej ofoszeni... Ale szczęśliwe dostęp do sieci powrócił,
a wyjątkowo dotkliwie odczułam w weekend jego brak !
Liczyłam, że po 16-tej wydarzy się coś szczęśliwszego, zasługującego
na wpis, lecz niestety, najwidoczniej zasłużył na to nadęty facet...
nie ofoszony dziad ale fakt, że internet powrócił. to się liczy!:)
OdpowiedzUsuńFakt ! :)
OdpowiedzUsuń