niedziela, 21 lutego 2016

52.2016

21/02 - skończyłam słuchać "Żniwa zła"... Nie mogłam się połapać
           w końcówce. Może kiedyś do tego wrócę i zrozumiem :))
           Wreszcie okiełznałam włosy i uznałam, że mam fryzurę a`la
           bohaterka "Masz wiadomość".  Spotkałam się z D. na kawę.
           Powiedział: wyglądasz jak Meg Ryan :))
           Kupiłam w Rossmanie TĘ odżywkę za 4,99 !

6 komentarzy:

  1. No właśnie mam wrażenie, że jest taki dziwny trend, że trzeba maksymalnie zamotać intrygę i skołować czytelnika. A tu nie każdy jest Nesbo, żeby z tego wybrnąć. I w wielu kryminałach o ile dobrze się czyta to zakończenie bardzo rozczarowuje (tak jest też u Bondy).

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację ! W zasadzie 4/5 książki jest ok... ale ten finał... Nie zrozumiałam kto jest mordercą :D

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę skończyć słuchanie "Ofiary losu" Lackberg zanim wezmę się za "Żniwa zła". A tu już mocno męczy mnie wątek przygotowań ślubnych. Jezu, jakie to słodkie, mdlące i do wyrzygu sztampowe;) Ta Erika cierpiąca na odwelonowe zapalenie mózgu. Bleh. Mam jeszcze osiem godzin słuchania. Mam nadzieję, że intryga jakoś wysunie się na pierwszy plan przed erikowymi dylematami, czy nie będzie zbyt grubą panną młodą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ehmy... w "Żniwach..." Robin też przygotowuje się do ślubu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ale nie mów, że wychodzi z niej taka nieogarnięta ameba jak z Eriki?
    w sumie nie zdziwiłoby mnie to. w "Kukułce" Robin była fajną, nieśmiałą dziewczyną. W "Jedwabniku" już tak trzęsie się nad tym, co pomyśli narzeczony, że miałam ochotę napisać "wiej dziewczyno od tego typa!". Aż boję się pomyśleć, jak bardzo uzależnia się od Matthew w "Żniwach zła"...:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie, nie jest to jednak taki słodka dziunia jak Erika (w moim odczuciu), zresztą wyjdzie na jaw wstrząsająca historia z przeszłości Robin, a ten cały Matthew lekko spokornieje... ale wątek sukni, kwiatów itp się przewija dość często.

    OdpowiedzUsuń