poniedziałek, 8 lutego 2016

38/366

Przyszłam do pracy i na widok mojeg biurka mocno się zdziwiłam. L. je posprzątał tak gruntownie, że pozostał tylko laptop, przybornik, szklanka i woda. Cudowne uczucie zasiąść do czystego biurka, natknąć się na ład. Poza tym dużo, dużo pracy. I nowy pracownik, który dobrze rokuje. I talica dość szczelnie zapełniona zleceniami i planem pracy. Lubię to. 
A na deser list. 

3 komentarze:

  1. Normalnie jakiś opad tych LISTÓW ostatnio u Ciebie :)))
    Wiosnę - Pani - czuć w powietrzu, czy co ? :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Przecież napisałam, że na deser! A potrzebuję deseru, gdyż podjęłam wyzwanie: do Wielkanocy nie jem słodkości, z wyjątkiem urodzinowych ciast (czyli jutro;P). To chyba należy mi się za takie wyrzeczenie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Należy Ci się i bez wyrzeczeń :D

    OdpowiedzUsuń