Przyszłam do pracy i na widok mojeg biurka mocno się zdziwiłam. L. je posprzątał tak gruntownie, że pozostał tylko laptop, przybornik, szklanka i woda. Cudowne uczucie zasiąść do czystego biurka, natknąć się na ład. Poza tym dużo, dużo pracy. I nowy pracownik, który dobrze rokuje. I talica dość szczelnie zapełniona zleceniami i planem pracy. Lubię to.
A na deser list.
Normalnie jakiś opad tych LISTÓW ostatnio u Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńWiosnę - Pani - czuć w powietrzu, czy co ? :))
Przecież napisałam, że na deser! A potrzebuję deseru, gdyż podjęłam wyzwanie: do Wielkanocy nie jem słodkości, z wyjątkiem urodzinowych ciast (czyli jutro;P). To chyba należy mi się za takie wyrzeczenie?
OdpowiedzUsuńNależy Ci się i bez wyrzeczeń :D
OdpowiedzUsuń