05/02 - wieczór zapowiadał się bardzo ekscytująco.
Wypad z K. i G. na ostatkową dyskotekę. Najprzyjemniejszy
był moment, gdy przyjechała do mnie K. Wypiłyśmy po drinku
i M. zawiózł nas do klubu. Potem niestety było coraz gorzej...
Wyłuskać z tego wieczoru da się moment, gdy tańczyłam
z wielką frajdą do dyskotekowej wersji "Sweet Dreams".
Matko... wizja mnie na dyskotece jawi mi się mniej więcej jak wizja wyjazdu do Indii. Znaczy nie, nigdy, dziękuję bardzo. Jezu... jak teraz wygląda w dyskotece?:)
OdpowiedzUsuń[kto to G.?]
Gosia z br1 :))
OdpowiedzUsuńDyskoteki, takie klubowe - wyglądają chyba tak samo :) DJ puszcza muzykę, a ludzie na środku tańczą :))