niedziela, 10 kwietnia 2016

100.2016

09/04 - poranek z T. "zrobił mi dzień" :) Widocznie dla mnie dostępna
          jest taka forma realizacji rzeczywistości wg pomysłu, jak chciałabym,
          żeby było.
         
          Bardzo się cieszę, że w TTBZ wygrała wreszcie Agnieszka Twardowska,
          m.in. dlatego, że pokazała mi, że w "50 twarzach Greya" było coś atrakcyjnego,
          tj. piosenka :)) Byłam wzruszona i miałam dreszcze...
          Zachwycił mnie Jerzy Grzechnik jako Annie Lennox i jego obstawiałam
          ex aequo :) a jednocześnie doceniłam Kordka jako Marię Koterbską, choć mam
          wrażenie, że połowę roboty zrobił za niego kwartet taneczny a`la Cyrk Monty
          Pythona :)



6 komentarzy:

  1. A dlaczego w pierwszym akapicie tłumaczysz się?:)

    Tak, Agnieszka Twardowska to właściwie już ze trzy razy powinna wygrać. I smutno mi trochę, że tu nie wygrała zdecydowanie, konkretnie, dużą przewagą punktów. A piosenka jest świetna, Agnieszka zaśpiewała i "odegrała" ją genialnie. Więc lekko szlag mnie trafił, kiedy oblech Królikowski dał więcej punktów za to cudaczne wykonanie Zielińskiej. Zresztą oblech Kasprzykowski też.
    Tak, Grzechnik też mi się podobał. Chociaż lekko niepokojąca jest dla mnie łatwość z jaką odnajduje się w kobiecych wcieleniach. Kiedy śpiewał Britney Spears to czułam jakiś niesmak. Ale jako Annie był wspaniały. A w Koterbskiej Kordka to ja w ogóle nie widziałam Kordka! Trochę słyszałam, ale nagle i jego sylwetka, twarz, sposób poruszania dostały lekkości, kobiecego wdzięku, jakiegoś ciepła. Piosenek Koterbskiej nie znoszę, wiem że na ówczesne czasy były awangardowe i nowatorskie. Ale dziś te teksty są dla mnie żenujące więc jakoś cyrkowy występ tancerzy bardzo mi do tego pasował:)

    OdpowiedzUsuń
  2. W pierwszym akapicie jestem zawstydzona, stąd zapewne te słowa wyjaśnienia :)) zresztą, sama też sobie w głowie układam :)
    Wiesz, że mnie też zaskoczyła ta rozbieżność w punktacji, jury owszem, ale bardziej pozostałych uczestników, że b im zależy, żeby innych nie urazić, żeby nie było im smutno... no chyba tak to należy interpretować, lub wyrachowaniem i tworzenie koalicji ?

    OdpowiedzUsuń
  3. no i ja właśnie nie rozumiem powodów tego zawstydzenia:)

    nie wiem... mam wrażenie, że oni po prostu kierują się osobistymi sympatiami. zapewne jest takie założenie, że każdy ma wygrać jeden odcinek (chyba tylko Kawalec nigdy nie wygrał, ale może się mylę), więc każdy raz dostanie piosenkę, w której będzie najlepszy (jak ten Rogacewicz, który ostatnio chyba osiągnął wyżyny swoich możliwości). a tu jest nieznana dziewczyna i koleżanka - serialowa gwiazdka, która po Polsce jeździ i ŚPIEWA. chyba nie chcą tej nieszczęsnej Zielińskiej zdyskredytować. na moje koślawe ucho - ona śpiewa po prostu słabo i aktorką jest mizerną. tu aż nadto te braki wychodzą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kawalec raz wygrał z jakąś piosenką Dżemu, więc chyba ten klucz jest tak ustawiony, że każdy raz. Zapamiętałam, bo pojąć nie mogłam jakim cudem zdobył 1 miejsce.
    Masz rację z Zielińską, ja jestem zawiedziona, spodziewałam się po niej większych umiejętności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aha, miałam dodać, że Grzechnik był dla mnie magiczny, nieprzerysowany. Lubię takie klimaty, Annie Lennox i byłam cała zachwycona i oczarowana jego wykonaniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. sprawdziłam: Kawalec wygrał z Joe Cockerem. ale wtedy żadnego odcinka nie wygrała Basia Meltzer. Nigdy nie wygrała też Czartoryska-Niemczycka ani Respondek.
    a w tym ostatnim odcinku panowie z jury uznali, że od Grzechnika lepsza była Zielińska, a nawet... Rogacewicz. powinni zaliczyć solidny opierdol od produkcji, bo taka punktacja to czysty cyrk!

    OdpowiedzUsuń