Do Rossmanna poszłam z listą, żeby na promocji na malowidła do twarzy nie poszaleć. Fakt, że musiałam zapłacić kartą a nie przygotowaną gotówką świadczy o tym, że chyba jednak nie udało mi się utrzymać w ryzach przygotowanej listy. Ach! Za to dziś z nowym (pierwszym w moim życiu!) korektorem pod oczami i podkładem Bourjois zadaję szyku.
Jako ta zawistna zołza strasznie i bardzo pozazdrościłam G., że pije sobie czekoladę na gorąco. Więc wieczorem upiekłam ciasto czekoladowe, przełożyłam wiśniami w żelu i ozdobiłam polewą na bazie czekolady krówkowej. Czeka w lodówce:)
Ha ha ha ha !!! Stad była ta sugestia należnej mi czekolady :)) Co za prowokacja :D
OdpowiedzUsuńJuż dzięki Tobie przekonałam się do co najmniej 2 Rossmanowych produktów :)
nie, moja zazdrość eksplodowała wieczorem. a i tak L. jechał do sklepu więc poprosiłam, aby kupił czekolady. ciasto upiekłam w przerwie Top Chefa - o 21!:)
OdpowiedzUsuńo! a co z Rossmanna Tobie przypasowało?