06/04 - wróciłam z pracy, przykryłam się kocem. Słońce oświetlało pokój,
było jasno, ciepło i cicho. W półśnie spędziłam jakiś czas, może godzinę,
nie wiem. Wcześniej szłam do Biedry i młody, acz żonaty chłopak prowadził
na smyczy szczeniaka. Piesek miał 4 miesiące i dość ryzykowne dziś imię - Amber :)
Był malutki i wydawało mu się, że jest baaardzooo groźny !
Mnie natomiast zaskoczyła moja chęć do krótkiej rozmowy z właścicielem psiaka.
to starość! - rzekłam ponuro;P
OdpowiedzUsuńu mnie na starość też włączyła się opcja rozmawiania z obcymi ludźmi. a jeszcze niedawno nie rozumiałam, jak tak można?;)
i dlatego starość bywa taka piękna bo pozwala absolutnie bezboleśnie przekraczać pewnie nieprzekaczalne granice:)
Mam dużą ambiwalencję wobec powyższego :P
OdpowiedzUsuńBo śmieję się i jestem przygnębiona jednocześnie :D
też mam na FB takie komentarze: już, już mam wcisnąć "lubię to!" kiedy na końcu autor sadzi takiego kocopoła, że na lajka jednak nie mogę się zdobyć;)
OdpowiedzUsuń