czwartek, 7 kwietnia 2016

97.2016

06/04 - wróciłam z pracy, przykryłam się kocem. Słońce oświetlało pokój,
          było jasno, ciepło i cicho. W półśnie spędziłam jakiś czas, może godzinę,
          nie wiem. Wcześniej szłam do Biedry i młody, acz żonaty chłopak prowadził
          na smyczy szczeniaka. Piesek miał 4 miesiące i dość ryzykowne dziś  imię - Amber :)
          Był malutki i wydawało mu się, że jest baaardzooo groźny !
          Mnie natomiast zaskoczyła moja chęć do krótkiej rozmowy z właścicielem psiaka.


3 komentarze:

  1. to starość! - rzekłam ponuro;P
    u mnie na starość też włączyła się opcja rozmawiania z obcymi ludźmi. a jeszcze niedawno nie rozumiałam, jak tak można?;)
    i dlatego starość bywa taka piękna bo pozwala absolutnie bezboleśnie przekraczać pewnie nieprzekaczalne granice:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dużą ambiwalencję wobec powyższego :P
    Bo śmieję się i jestem przygnębiona jednocześnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. też mam na FB takie komentarze: już, już mam wcisnąć "lubię to!" kiedy na końcu autor sadzi takiego kocopoła, że na lajka jednak nie mogę się zdobyć;)

    OdpowiedzUsuń