Posprzątałam pracowe biurko. Posegregowałam dokumenty. Zrobiłam czystkę, zen i sama nie wiem, jak to nazwać. Nie znajduję w języku polskim słów mogących oddać moją niechęć wobec tej czynności więc tym bardziej rozsadza mnie duma, że zawzięłam się i zrobiłam to. Duma, przy której blednie cudowna domowa pizza z rukolą, gruszką, rokpolem i orzechami:)
Aaaa! Dziecko też posprzątało swój pokój. Chyba moja zawoalowana groźba, że w tym bałaganie nie znajdzie prezentu urodzinowego zadziałała mobilizująco.
To oboje, Ty i G. jesteście bardzo dzielni ! :))
OdpowiedzUsuńBosz... co za zestaw - ta pizza - rozmarzyłam się...
to była połowa. druga była z szynką serrano (i G. żarł tę szynką i wciąż powtarzał, że jak to możliwe, że on je szynkę i ona mu smakuje! wybitnie kosztowny gust ma to dziecko!), rukolą, mozzarellą i pomidorkami śliwkowymi:)
OdpowiedzUsuńOj, to ja zdecydowanie jestem tańsza :D wybieram z gruszką, do zapiekanych pomidorów w żaden sposób nie mogę sie przekonać.
OdpowiedzUsuńha! one nie były zapiekane:)
OdpowiedzUsuńja robię tak chytrze, ze piekę spód z samym sosem. na mocno upieczony kładę dodatki i na chwilę wkładam do piekarnika (na jakieś dwie minuty). a te surowe (rukola, bazylia, pomidorki) kładę na samym końcu i jemy.
Tu ratowałaś temat :)))
OdpowiedzUsuńa w ogóle to dziecko ie chce tortu. bo nie lubi. chce szarlotkę z kratką. czad. spośród tych ciast, które umiem a których piec nienawidzę jest oczywiście szarlotka. ta z kratką;)
OdpowiedzUsuń