Dziś przypadały urodziny Dot. Każdego roku bardzo ciężko przeżywałam ten dzień, chyba trudnej nawet niż ten dzień przyjmowany jako data śmierci. Jest wiosna. Taka konkretna, prawdziwa, rozszalała kwitnieniem, zielenieniem. Wracałam z Zaspą z pracy, stanęłam pod kwitnącą wiśnią, oparłam się o pień. Nie mogę tego zrozumieć, nadal nie umiem pojąć, jak można nie chcieć już tego oglądać. Ale wtedy była zima, świat spał... może dlatego? Stałam pod tym drzewem i popłynęły łzy. Poczułam się tak bardzo zakorzeniona w moim życiu, tak bardzo w nim zakochana, zauroczona.
Wieczorem czytałam G. książkę. Powiedział, że mam ładny głos i ładnie czytam, że tak trochę głośniej, trochę ciszej. Swoimi słowami próbował opowiedzieć, że nie czytam monotonnie. To miłe... A później włączyłam "Babcię rabuś" w interpretacji Boberka a G. stwierdził, że na pewno ładniej bym przeczytałam. Oj synu, to już przegięcie ale fajnie, że docenia moje starania.
Dla mnie to przypomnienie FB jest tak dobitne i irracjonalne, choć głównie koncentruję się na polityce firmy, która nie zamyka takich kont.Mnie wydarzenia z Dot. wydają się tak odległe, że aż odrealnione, ale wierzę, że bardzo mocno je przeżywasz, przytulam eM. :*
OdpowiedzUsuńskąd FB ma wiedzieć, że trzeba zamknąć? jeśli rodzina nie podjęła starań. mnie to najbardziej zaszokował komentarz jakiegoś gościa, który złożył życzenia "zdrówka i sto lat". siostrzenica Dot go naprostowała, to skasował. ale kurde... wchodzisz na profil, nie przejrzysz ani grama zawartości i walisz z automatu życzenia, tak bezmyślnie?
OdpowiedzUsuńprzeżywam. wciąż czekam na znak, że wybrała dla siebie lepszy los. ale jakie to jest irracjonalne, jakie głupie. jaki znak? jaki lepszy los? jej nie ma. a ja wciąż zachowuję się jakby wyjechała - cytując klasyka: "to nieprawdziwy niezrozumiały żart że się wybierasz w jakiś znacznie większy świat"...