11/04 - podchodzę do tej notatki jak do jeża... Ogarnia mnie takie zmęczenie
psychofizyczne, nijak nie czuję, że to poniedziałek po weekendowym odpoczynku.
Tak trochę czuję się jak kukułka, która chętnie podrzuciłaby komuś jajo swoich lęków.
Spotkałam się z A. Poszłyśmy na lody i kawę. Niestety, kawiarnia, która była
przez wiele lat moją ulubioną mocno podupada, króluje bylejakość i marazm.
A. poprosiła, by kelnerka przyciszyła radio, z której audycja o uszkodzonych
płodach grzmiała tak, że uniemożliwiała rozmowę. Kiedyś tam grali Trójkę, teraz
nie wiem co. Niemniej spotkanie było dobre, zakończone spacerem.
Fakt, że jak zwykle nie mogłysmy się nagadać i jeszcze pod jej domem
rozmawiałyśmy z pół godziny :)
Wieczorem zgłosiłam siebie na AŻ. W tym roku wyjątkowo wcześnie, bo już
od 05/08. Mail od organizatorki, że cieszy się, że będę, był chyba tym najfajniejszym
punktem dnia.
Hej! Dziś Dzień Czekolady! Już wymyślam, jak tu go świętować. I jakąś perwersyjną odczuwam przyjemność przywołując lub oddalając myśl o czekoladzie na gorąco, o torciku czekoladowym, o czekoladowej rozpuście. I jak to z rozpustą bywa (przynajmniej w moim przypadku) - największą przyjemnością jest jej planowanie, marzenie, wymyślanie.
OdpowiedzUsuń(a skończy się pewnie na mokate z torebki;P)
Dziś dzień czekolady ??? No błagam ! Jak możesz mi to robić :D Bez FB nie mam takich newsów :D Ale z pewną perwersyjną przyjemnością świętuję 5 rocznicę mojej wycieczki do stolicy w poszukiwaniu ul. Frascati :D
OdpowiedzUsuńo! pamiętam tamten dzień:) i jaka ładna rocznica, taka już do świętowania:)
OdpowiedzUsuńa jak świętujesz w wymiarze praktycznym? moja wyobraźnia - ha! - szczytuje!:)))
Chyba powinnam dać sobie porządnie w kość na siłowni :D
OdpowiedzUsuńchociaż nie wiem, czy potem nie polecę po tort czekoladowy :D
a jak to się ma do tematu rocznicy?:)
OdpowiedzUsuńBędę miała podobne zakwasy :P
OdpowiedzUsuńA tort- to a`propos świętowania i dnia czekolady :)