piątek, 1 kwietnia 2016

90/366

Przespane popołudnie. W ramach obiad zjedliśmy ostatnie sztuki kruchych ciasteczek zajączków, resztkę mazurka a dziecko kiełbasę na ciepło i wafle ryżowe. Na tytuł matki roku zdecydowanie nie zapracowałam;) Dekadencji dopełniło wspólne oglądanie "Top Chefa", w którym mój krajan wygrał immunitet:)

2 komentarze:

  1. Czy ja wiem, czy nie zapracowałaś ? Ostatnio moja punktacja u syna nr1, w kontekście życia rodzinnego jego kolegów, szokująco wzrosła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a to w sumie też się rozgrzeszam, kiedy słyszę od G., że dzieci nie mają stroju na wf, nie chodzą na zajęcia dodatkowe bo rodzic zaspał (na 10:45!), nie chodzą na zebrania, nie odczytują wiadomość w dzienniku elektronicznym, itp.
    ale mam gdzieś w głowie ten brak obiadów dwudaniowych. a moja teściowa robiła! codziennie! i codziennie piekła świeże ciasto! to już wiesz, jakim sposobem tak się upasłam w ciągu ledwie dwóch lat małżeństwa;P
    (aczkolwiek nie uważam teściowej za wzór pani domu czy matki)

    OdpowiedzUsuń