czwartek, 31 marca 2016

91.2016

31/03 - no chyba lepszego momentu już dziś nie będzie.
          L. umawiała się przez tel na rozmowę nt pracy.
          Cała piała, zachwycona i szczęśliwa. Choć obawiam się,
          że mowa jest tylko o czymś dodatkowym, to wizja jej odfrunięcia
          podziałała jak odprężający okład na serce...

5 komentarzy:

  1. a może... może aktualny pracodawca nie będzie chciał jej puścić?;)
    (jak ja wiem, jak rozumiem o czym piszesz.
    kiedy przyszłam do pracy to dwie osoby strasznie działały mi na nerwy. miałam nadzieję, że skoro tacy zdolni, tacy obiecujący, tacy ambitni - to szybko znajdą sobie lepszą pracę. i dupa. laska siedziała ledwie trzy miesiące krócej ode mnie, a dziad niegodziwy pół roku dłużej!:()

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, mnie najbardziej ucieszyło to, że w ogóle ISTNIEJE taka opcja, której wcześniej nie brałam pod uwagę. A jak to się potoczy, kto i czy odejdzie, to czas pokaże.

    OdpowiedzUsuń
  3. oj, no zawsze istnieje. wbrew pozorom do zaświatów jest dość blisko, że tak zabłysnę czarnym humorem;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Weź? w sensie, że mam wziąć to zlecenie?;)))

      Usuń