24/03 - nie lubię takiego tempa, zmęczenia, tego wzmożonego ruchu
przedświątecznego na ulicach i jeszcze faktury za gaz, też nie lubię, o !
Ale były takie przebłyski, poza słonecznymi :) gdy spotkałam się
z An na szybkiej kawie, choć przeraża mnie jakoś jej pomysł na życie, pt.
może zamieszka w Krakowie, a może wyskoczy na miesiąc do Gruzji ?
Wypadłam przed 18 z br2, żeby kupić kartkę świąteczną i Merci dla
szefowej. I ten wyskok nie do końca planowany, spontaniczny mnie ucieszył.
Później kilkadziesiąt minut dobrej rozmowy u rodziców, a na koniec
podjechałam do B i L z mini-babeczkami z Lidla. Są naprawdę ok :)
Ten tydzień dni ma tak strasznie długie, jakby podwójne, że z ulgą przyjmuję
jutrzejszy piątek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz