poniedziałek, 21 marca 2016

78/366

Zostałam w domu. Dziecko bezlitośnie obudziło mnie przed siódmą (już ubrane, w butach, kurtce) z pytaniem, czy może iść do sklepu po bułki i sok. Przyszła mama, wspólnymi siłami umyłyśmy okna, zrobiłam wegańskie ciasto czekoladowe z buraków a na spacerze z Zaspą dokończyłam "Dziewczynę z pociągu".
I przygotowałam spis potraw, które chcemy na wielkanocny stół. Teraz tylko muszę powykreślać, bo wiadomo, że wszystkiego nie zjemy. Wieczorem pojechaliśmy na zakupy do Lidla. Zaspa została u mojej mamy. Wróciliśmy a tam taki widok: pies na łóżku zwinięty w kłębek i moja mama z głową opartą na psim boku. Awww!:)

2 komentarze:

  1. Ja właśnie robię listę i ogarnia mnie przedświąteczny amok... :/
    Zobacz jak Zaspa ładnie się aklimatyzuje !!! :) Możecie być z siebie baaardzooo dumni :*

    OdpowiedzUsuń
  2. e nie. to po prostu taki pies. nie moge sie nadziwic tym adnotacjom ze schroniska, moze pisali o innym psie? ona jest taka ujmująca. no jeśli ujęła moją mamę i mama sama podchodzi do niej, głaszcze...
    już nie mogę się doczekać, kiedy ją poznasz bo dla mnie to jej tulenie do człowieka, to zaglądanie w oczy jest zachwycające:)

    OdpowiedzUsuń