poniedziałek, 7 marca 2016

67/366

Wczoraj oglądałam "Ugotowanych". Po odcinku zostawiłam komentarz na stronie programu: że ludzie bardzo fajni i odcinek dobrze się oglądało. I kolejny, w którym odniosłam się do - rzekomo - "księżniczkowatego" zachowanie jednej z uczestniczek. Napisałam, że zupełnie inaczej ją odebrałam, że nie każdy musi brylować towarzysko i być gwiazdą, potrzebuje czasu aby odnaleźć się w nowym towarzystwie i poczuć swobodnie, a to po prostu spokojna i nieśmiała dziewczyna. A dziś... dziś FB przysłało mi wiadomość od "księżniczki", w której podziękowała mi za mój pozytywny komentarz. Napisałam kilka miłych słów, ona napisała kilka miłych słów - i nam obu zrobiło się po prostu miło. Jak niewiele potrzeba, aby komuś sprawić radość. I z drugiej strony - równie niewiele, aby bezmyślnie sprawić przykrość.

4 komentarze:

  1. O ! I to bardzo fajna sytuacja :) i to w poniedziałek !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ile do wieczora jeszcze fajnych było. chyba wystosuję erratę do wpisu!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. G. pojechał do babci, zostałam sama w domu. Z jaką radością o 19:30 wykąpałam się, przebrałam w piżamę i zapakowałam do łóżka!:) Skorzystałam z okazji i obejrzałam film. "Przed północą". Jakoś intuicyjnie obawiałam się, że to będzie inny kaliber. I był. Przy scenie w pokoju hotelowym po prostu łzy mi płynęły. To było tak trudne, bolesne, ciężkie i... prawdziwe. Nie wiem, jak oni zdołali to zagrać. Mnie mięśnie z napięcia bolały. I cieszę się, że nie poszłam na to do kina. Bo poprzednie części były o oczarowaniu, ciekawości, dojrzewaniu i trochę rozczarowaniu. Ale takie lekkie były w odbiorze. Tu zaciskałam kciuki i w duchu prosiłam "nie spieprzcie tego!". Ale... chyba każdy ma w sobie ten nagromadzony żal wobec partnera, żal który kiedyś się uleje albo i nie. I jedno z ostatnich zdań "to nasze życie. może nie jest idealne ale jest prawdziwe".

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że obejrzałaś :) Dla mnie to jednak pokrzepiające, że tak się dzieje, tak bywa - nie tylko u mnie, że dojrzewamy, osadza się żal... Może mniej należałoby się poświęcać, nie płacić tak wysokiej ceny ? Może tego żalu byłoby mniej ? Na dziś - nie wiem. Ale jak pisałam, z ciekawością i otwartością czekam na kolejną/kolejne etapy zarówno w ich jak i swoim życiu.

    OdpowiedzUsuń