20/03 - najszczęśliwszy moment w tym dniu zadział się 5 minut temu,
muszę pogratulować sobie uporu i wytrwałości - och, gdyby przekładał
się on na inne dziedziny życia... Dosłuchałam do końca audiobooka.
Jestem zmaltretowana i zmieszana tą książką. Wydaje mi się tak niespójna,
niedopracowana, jakby była zlepkiem kilku pozaczepianych pospiesznie
i niestarannie pomysłów. Na pewno plusem jest rok wydanie - 1932,
roztoczenie wizji futurystycznego świata, natomiast cieniem kładzie się
zarzut plagiatu. Więc, gdy doczekałam do końca na granicy zniecierpliwienia
odetchnęłam z ulgą :)
i tak szybko poszło. słuchanie "Wyboru Zofii" zajęło mi jakieś pół roku:)
OdpowiedzUsuńi chociaż słuchało się bardzo dobrze, bardzo wciągało - to jednak z ulgą pożegnałam ten klimat szaleństwa, rozpaczy, tragedii.
UsuńSzybko i cieszę się, że mam to za sobą. Okropnie mnie zirytowała ta książka.
OdpowiedzUsuń