niedziela, 20 marca 2016

80.2016

20/03 - najszczęśliwszy moment w tym dniu zadział się 5 minut temu,
          muszę pogratulować sobie uporu i wytrwałości - och, gdyby przekładał
          się on na inne dziedziny życia... Dosłuchałam do końca audiobooka.
          Jestem zmaltretowana i zmieszana tą książką. Wydaje mi się tak niespójna,
          niedopracowana, jakby była zlepkiem kilku pozaczepianych pospiesznie
          i niestarannie pomysłów. Na pewno plusem jest rok wydanie - 1932,
          roztoczenie wizji futurystycznego świata, natomiast cieniem kładzie się
          zarzut plagiatu. Więc, gdy doczekałam do końca na granicy zniecierpliwienia
         odetchnęłam z ulgą :)

3 komentarze:

  1. i tak szybko poszło. słuchanie "Wyboru Zofii" zajęło mi jakieś pół roku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i chociaż słuchało się bardzo dobrze, bardzo wciągało - to jednak z ulgą pożegnałam ten klimat szaleństwa, rozpaczy, tragedii.

      Usuń
  2. Szybko i cieszę się, że mam to za sobą. Okropnie mnie zirytowała ta książka.

    OdpowiedzUsuń