11/03 - niespotykana wręcz kumulacja zdarzeń następujących po sobie,
jak w efekcie domina. Urodziny syna nr 1 - to akurat było do przewidzenia,
za to niespodziewani weekendowi goście, niemal spontaniczna wizyta
u lekarza zamykająca znacząco etap w moim życiu,
zgubione i odnalezione dokumenty auta.
Ufff, św. Antoniemu wiszę już ze 3 dychy !
płać, płać! warto mieć Antoniego po swojej stronie!:)
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńKtoś mi powiedział, że za każde wezwanie należy zapłacić 5 zł. I tak wychodzi :))
a w ogóle to chciałam zauważyć, ze jak człowiek przetrwa taki dzień pełen "niespodzianek" to aż się nadziwić po fakcie nie może, ze jednak całkiem łatwo poszło i absolutnie dał radę, no nie?;)
OdpowiedzUsuń