środa, 30 marca 2016

89/366

To był bardzo zły dzień. Na przykład dotarł list z ZUSu, którego spodziewałam się od dawna. I zapomniałam do marynaty dodać miodu a przed pieczeniem podpiec karkówkę, więc mięso w piekarniku siedziało jakieś dwie godziny i wyszło ledwie jadalne. I w ogóle...

Więc najpiękniejszym (dosłownie!) z wtorkowych zdarzeń jawi mi się pierwsza w tym roku tęcza nad Poznaniem. Zaparkowaliśmy, żeby podziwiać, bo aż takiej chyba nigdy wcześniej nie widziałam. Idealny łuk, intensywny, widoczny, cudownie obejmujący niebo nad miastem
To było zachwycające!

3 komentarze:

  1. Ech, karkówka była bardziej namacanym dowodem na zły dzień, niż pismo z ZUSu, które jednak było spodziewane :)
    Tęcza piękna, a z nią wreszcie długie i ciepłe dni !!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no akurat nie. karkówkę można zignorować. na pismo z ZUSu trzeba zareagować. i to niestety mnie dobija, bo reakcja może być tylko jedna - PŁAĆ, PŁAĆ, PŁAĆ:(

      Usuń
  2. Wię, wię... no ale co zrobić :/

    OdpowiedzUsuń