wtorek, 22 marca 2016

81/366

Ten dzień, w którym błogosławię moją umiejętność gotowania jak dla pułku wojska i pojemność zamrażarki;) Poza tym przygotowałam na dziś potrawkę z soeczewicy w pomidorach, klopsiki gryczane i nocną owsiankę z chia i kokosem. Nastawiłam też zakwas na żur, acz obawiam się, że w mojej domowej - raczej niskiej - temperaturze niewiele z tego wyjdzie. 
I kupiłam sobie kilka książek w Muzie. Zamówiłam - w imieniu Zająca  - prezent dla G. I jeszcze pouśmiechałam się do siebie podczas spaceru z Zaspą na trasie praca - szkoła. Po prostu dobry dzień:)

3 komentarze:

  1. Intryguje nie to pierwsze zdanie :) To jakiś pułk przybył ?

    OdpowiedzUsuń
  2. no gdzie... po prostu nadwyżki mojego gotowania zamrażam. i właśnie wczoraj (w niedzielę też) był taki dzień, kiedy zamiast gotować zaraz po pracy - wypiłam kawę a w tym czasie rozmroziłam pudełko fasolady:) posypałam kiełkami i voila! bezwysiłkowo obiad gotowy.

    OdpowiedzUsuń