piątek, 11 marca 2016

70/366

Postanowiłam nadrobić serialowe zaległości. Udało mi się obejrzeć pierwszy odcinek trzeciej serii Raya Donovana i pierwszy odcinek drugiej serii The Affair. Chciałam sobie tu powzdychać, że Liev to mój ideał męskiej urody, ale przypomniałam sobie o istnieniu innego z przystojnych aktorów. I gdybym miała wybierać, czy wolę postać Raya granego przez Lieva Schreibera czy może Dona Drapera w wykonaniu Jona Hamma, to miałabym poważny dylemat. Na szczęście dane jest mi w obu kochać się li tylko platonicznie;) 



2 komentarze:

  1. Jon Hamm miał wczoraj urodziny, zapewne nomen omen to nie przypadek, że w Dniu Mężczyzn... i tak sobie pomyślałam, jak zobaczyłam na FB jego zdjęcie, że to kompletnie nieosiągalny dla mnie typ urody męskiej...Ech...
    A tak na marginesie, to myślałam, że dziad jest jakiś rocznik `61-65 ale nie zaledwie `71 !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. jest absolutnie, ponadnormatywnie męski. taki brad pitt przy nim to taki chłopczyk, pastuszek z fujareczka;)
    ja sie nie zastanawiam czy to typ urody dla mnie osiagalny. zapewne nie. ale patrze i napawam sie:)

    OdpowiedzUsuń