wtorek, 22 marca 2016

81.2016

21/03 - kupiłam mamie pęczek żonkili, gdy jej niosłam, powąchałam.
           Lubię ten wodnisty, wiosenny zapach :)
           Zaczęłam nowego audiobooka :)

5 komentarzy:

  1. żonkile. żonkile i narcyzy. żonkile, narcyzy i konwalie. moje ulubione z wiosennych:)
    próbowałam tego "Złego" ale mi nie podszedł. chyba niestety nie pasuje mi interpretacja Ferencego, chociaż jako aktora bardzo go lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak ? To mnie zaskoczyłaś :) Mnie się podoba, szczególnie, że sięgnęłam z półki po wersję papierową... i no nie, jeśli mam poznać, to tylko w wersji audio, cienki papier i małe literki usiane maczkiem. Nie dam rady :(

    OdpowiedzUsuń
  3. ale zaskoczyłam czym?

    ja tak mam (ze drobny druczek i pol godziny czytam jedna stronę) z "Idiota" Dostojewskiego. no ale jakoś nie chcą go nagrać:( a do czytania w formie książkowej mój egzemplarz wystarczająco mnie zniechęcił:/

    OdpowiedzUsuń
  4. mam generalnie problem z tymi charakterystycznymi, aktorskimi głosami. już mam problem ze Stuhrem czytającym Galbraith, wciąż mam przed oczami te jego kabaretowe parodie Sojki i Turanaua:) Podobnie nie pasuje mi Peszek (Jan) czytający bardzo aktorsko Kinga. Mam alergię na Fronczewskiego, Barcisia. Za to wielką miłością darzę lektorskie umiejętności Bonaszewskiego, Rozenka, Banaszyka, Anny Marii Buczek, Piotra Grabowskiego, Marii Seweryn czy Agaty Kuleszy. Więc po prostu nie ma reguły:)

    OdpowiedzUsuń