Skończyłam oglądać "The Affair". Ostatni odcinek wbił mnie w fotel, tak po ludzku czułam sie po prostu dotknięta losami bohaterów. Mam nadzieje, ze będzie trzeci sezon. Kiedy aktor grający Scotty'ego zaśpiewał "House of The Rising Sun", w kontekście całego filmu, nareszcie odnalazłam sens tej piosenki. Az miałam dreszcze słuchając...
To znów mnie zaintrygowałaś, choć nie skończyłam pierwszego sezonu... Totalna ambiwalencja, chcę i nie chcę oglądać tego filmu :D
OdpowiedzUsuńW drugim sezonie Noach jest mega wkurwiajacy. Zreszta... (prawie) wszyscy sa. Ale tez jest wciągający wątek kryminalny i chyba mniej takich szarpiących emocji. Bardzo dobrze mi sie oglądało.
OdpowiedzUsuń