Skończyłam słuchać "Żniwa zła". Nareszcie. Jednak nie bardzo pasuje mi talent pana Galbraitha, wysłuchałam bez zachwytu;) Z przerażaniem odkryłam, że pomimo obszernej półki audiobooków - oczywiście nie mam czego słuchać, klasyka gatunku.
Umówiliśmy się na rowery z P. Znaczy ja z Zaspą na spacer. Na miejscu okazało się, że nikomu nie chce się jeździć więc dzieciaki buszowały w krzakach, panowie siedzieli na ławce a ja i pies poszliśmy ma sześciokilometrowy spacer.
A mnie tak odpowiada Sthur, Robin i Cormoran, że słuchało mi się z przyjemnością, choć na końcu się pogubiłam :/
OdpowiedzUsuńoj, no Robin to jest świetna dziewczyna. Cormorana też polubiłam. Stuhr też mi pasuje, zwłaszcza kiedy czyta kwestie Shenkera (tego ze złotym zębem, nie wiem, jak to nazwisko zapisać) i czyta je ewidentnie głosem Jerzego Stuhra w roli osła ze Shreka:)
UsuńTylko ta książka... no jakoś przekombinowana, fabuła wydumana. Ale wiem, że sięgnę po kolejną.