środa, 2 listopada 2016

301/366

Rano obudziłam się, włączyłam radio i z przerażeniem odnotowałam, że porannym redaktorem nie jest redaktor Mann. Poczułam żal, że jak to? Tak bez pożegnania? I nie będzie ostatniej przekomarzanki z Nogasiem? A później dotarło do mnie, że jeszcze jest szansa, bo to czwartek.
Więc w ramach tematów okołonogasiowych przypomniałam sobie jedną z kilku jego audycji i sięgnęłam po książkę, którą polecał. Leżała przy łóżku od kilku dni, ale te 900 stron jednak nieco przerażało. Wzięłam, zaczęłam czytać. I nawet nie zauważyłam, kiedy znalazłam się na 150 stronie.

2 komentarze:

  1. Co prawda na FB Nogaś zapowiada jakąś nową odsłonę, ale trochę czuję się jak sierota... No i jak jutro będzie ?
    A Ty słuchałaś ostatniej rozmowy M&N ?
    Polonistka syna nr2 powiedziała, że przestała słuchać radia. Między wierszami: TEGO RADIA.

    OdpowiedzUsuń
  2. słuchałam. ale w żaden sposób mnie nie poruszyła. no po prostu była. znacznie bardziej poruszył mnie Braon, który swoją audycję rozpoczął od zagrania "Epitaph" King Crimson i stwierdzenia, że to idealny dzień i odpowiednia okazja, aby przypomnieć tę piosenkę. ten podtekst, dźwięki... bardzo to mnie wzruszyło.
    a jak będzie jutro - sama jestem ciekawa. nie znam tego nowego dziada od książek, nie wiem czy on też będzie w tej piątkowej audycji?

    OdpowiedzUsuń