środa, 2 listopada 2016

305/366

Pojechałam do pracy, zajrzałam do programu fakturowego i... tak, zdecydowanie mogłabym zaśpiewać "Jezu jak się cieszę!". Zrobiłam kilka pilnych przelewów, w tym zapłaciłam kawałek VATu. Pojechaliśmy na cmentarz na Miłostowo i dopiero wieczorem dotarło do mnie, że zawsze jakoś bardzo emocjonalnie dotykało mnie to święto, porządkowanie grobów, a w tym roku ten smutny, bolesny nastrój zupełnie mnie nie dotyczył. Wieczorem pojechaliśmy na cmentarz na Junikowie, zaczął padać deszcz a my mieliśmy ze sobą trzy siatki pełne zniczy, kwiatów i wiązanek. Świeciliśmy sobie telefonami, brnęliśmy przez kałuże, i było bardzo klimatycznie, trochę strasznie i aż nie wierzę, że nie spotkaliśmy żadnego zombie!
W domu upiekłam sernik. I zapaliłam okolicznościowy wosk.

W Trójce piękna muzyka. W drodze na cmentarz zabrzmiała jedna z tych piosenek, która zawsze kojarzy mi się z trójkową "Muzyką ciszy":


3 komentarze:

  1. Widzę, że mnie coraz więcej omija jeśli chodzi o Trójkę, bo coraz częściej mam fizyczny ! opór, żeby włączyć radio.
    Ponieważ i dla mnie bardzo łagodnie w tym roku przebiegło to święto, taką miałam refleksję, że ostatnio tak wiele dzieje się w przestrzeni społecznej, jest tyle negatywnych emocji, że na cmentarzu odczuwalny jest spokój !

    OdpowiedzUsuń
  2. mogę się zżymać i denerwować ale to nadal jedyne radio, którego potrafię słuchać. jadę czasem którymś autem służbowym i gra jakieś RMF czy Zetka. nie, to ja nadal wybieram Trójkę i najwyżej wyłączam, kiedy mi nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ano właśnie. Sosnowski pisał felieton, że z redakcji muzycznej nikogo nie zwolnili, więc profili zostaje ten sam, a zmienia się publicystyka. Przynajmniej tak zrozumiałam.

    OdpowiedzUsuń