piątek, 11 listopada 2016

315.2016

10/11 - urodziny mojej mamy. Zamiast kwiatów kupiłam rurki ze śmietaną,
           pączki i doniczkę z rozmarynem, którego olejki eteryczne podobno przeciwdziałają
           utracie pamięci.
           Syn nr2 odebrał nagrodę za zdobycie II miejsca w szkolnym konkursie literackim :)
           I na weekend przyjechał syn nr1 ! :)

           Odszedł dziś Leonard Cohen. Człowiek, którego muzyka towarzyszy mi przez
           lata. Najwcześniejsze wspomnienia mam sprzed trzech dekad, te utwory oznaczają
           wręcz cezury. Dlatego wstawiam pierwszą piosenkę oraz tę, którą go żegnam.
           Bo tych, które kocham jest zbyt wiele...




3 komentarze:

  1. oooo! gratulacje dla Syna! on na pewno chce iść w tę fizykę? bo kolejna nagroda za twórczość wskazuje, że literat rośnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cohen... jeszcze niedawno koncertował, kilka dni temu wydał nową płytę. łatwo było podejrzewać, że oszuka przeznaczenie i pozostanie nieśmiertelnym:(
    U mnie na zawsze "Take This Waltz". a później tak wiele innych. I myślę, że jesli spotkał Zembatego to pogratulował mu niesamowitych przekładów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Syn to nie wiem na co pójdzie, ale już widzę, że Cambridge przegrało z jego lenistwem. Na razie, to sam nie wie co chce.
    Z Cohenem... 2 razy chciałam jechać na jego koncert w Polsce, ale zawsze było jakieś "ale" i teraz bardzo żałuję. Nie ma innego muzyka tak bliskiego mojemu sercu.

    OdpowiedzUsuń