To nie był dobry dzień. Zepsuł mi się zamek w zimowej kurtce. I nie jest to wina kiepskiej jakości zamka ale faktu, że kurtka musi objąć mnie a przychodzi jej to z wielkim trudem. Mówiąc wprost - nie mieszczę się w nią. Pojechałam do Decathlonu. Zmierzyłam puchową kurtkę w rozmiarze XL. Wyglądam jak Bromba. Wiem, że to wina ichnich luster, które są powieszone wysoko i pochylone co powiększa odbicie górne części człowieka. Niemniej - doprowadziło mnie to do łez bo to niefajne zobaczyć niefajną siebie w lustrze.
Zatoki tak bardzo dały mi się we znaki, że zdesperowana kupiłam w aptece zestaw do płukania nosa i zatok. I płukałam! I nie utopiłam się! I nawet poczułam jakąś poprawę! Cieszę się, że udało mi się przełamać jeden z większych moich lęków.
Ehmy... dostałaś kiedyś dzbanuszek do płukania :) cieszę się, że przekonałaś się, bo to moim zdaniem rewelacyjna metoda oczyszczania nosa i zatok. Tylko mnie uprzedzała N., żeby nie wychodzić po takim płukaniu na mróz, nie wiem jak jest w tej ulotce. Od kilku dni też płuczę roztworem solnym, tak wysuszyla mi się śluzówka.
OdpowiedzUsuńZ lustrem mam podobnie, szczególnie, że nie widzę jakiś większych efektów Dukana :/
wiem, ale tego dzbanuszka to ja absolutnie nie umiałam obsłużyć. jak sobie przypomnę te moje próby, to... no nie. tu jest prościej mimo, że to nie jest jakaś zaawansowana technologia:)
OdpowiedzUsuńtak, napisane żeby minimum godzinę po płukaniu nie wychodzić z domu i płukać co najmniej godzinę przed spaniem.